Pages

Coffee meeting #Kosovo Edition


W końcu udało mi się zeskanować parę starych negatywów. Najwyższy czas na odgrzanie staroci sprzed roku. Fotografie te zostały zrobione podczas ubiegłorocznej zimowej wyprawy do Kosowa.

Błądząc po ulicach Prisztiny, niemal co chwilę zdarzało mi się zatrzymać na kawę w coraz bardziej urokliwych miejscach. Za każdym razem moja obecność budziła zainteresowanie miejscowych. Muzyka przestawała grać, opadał dym papierosowy, a każda para oczu zwrócona była na mnie. Inny odcień skóry, inny język, inny styl ubierania się. Z początku troszkę dziwnie się czułem przerywając ten codzienny rytm knajpianego życia. Potem dość sprytnie nauczyłem się przekuwać te zdziwienie w okazję do choćby krótkiej pogawędki. 

Niemal w całym Kosowie już od wczesnych godzin porannych ciężko o miejsce w takim coffee barze.
 Kultura picia poza domem wynika ponoć z głębokich więzi jakie utrzymują między sobą Albańczycy. Z jednej strony ważne jest co tam u sąsiada słychać, czy potrzebuje pomocy, jak tam szwagier sobie na emigracji w Niemczech radzi, z drugiej strony taka mała kawa czy herbata jest drobną przyjemnością na którą niemal każdy może sobie pozwolić, aby umilić sobie dzień.

Soundtrack: Hazen Street - Crossroads

  

1 comment:

  1. Świetne kadry, takie oddające klimat tego co się czyta :) Brawo! :)
    Jestem obsesyjnym smakoszem kawy, pasowałabym tam :D

    ReplyDelete

 

All rights reserved. Don't use my pictures without permission.